I przemalowałam jednak ścianę w korytarzu.
Nie dawał mi spokoju ten chabrowy kolor.
Ciach pach i zrobiłam ją na szaro, z perłową poświatą.
Teraz mogę spać spokojnie i zdecydowanie konik jest bardziej widoczny:)))
Do końca roku może ogarnę moje pomysły domowe chociaż w połowie
(jeżeli po drodze nie nalęgnie się nowych)
A co do prac twórczych dalej czas mi mija pod znakiem szydełka.
Resztki wełny podkusiły mnie na serwetkę na koszyk.
Krzyżyki czekają .... i tęsknią....
Konik prezentuje się wspaniale :) Szydełkowanie rewelacja
OdpowiedzUsuńsuper wygląda ten konik, a pudełeczko świetne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie sie chaber bardziej podobal, szarego nie lubie:P Ale konik dalej ladny:)
OdpowiedzUsuńKoszyczek super,bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń