Nadeszła ta chwila, kiedy się pochwalę skończonym meblem. Jest to pierwszy tak duży wybryk mojego wydania. Bardzo miałam obawy jak mi wyjdzie, czy nie pogorszę wyglądu biurka. Udało się i wyszło całkiem, całkiem. Muszę tylko dokupić uchwyty do szuflad. Bardzo ładne widziałam w Castoramie. Kryształowe. Będą pasowały jak ulał. Półkę trzeba powiesić nad biureczkiem i koniec. Narazie od wzoru w róże muszę porządnie odpocząć. Może czas na jakiś konkrety haft?
A teraz proszę bardzo kilka fotek! Szkoda, że nie mam biurka przed malowaniem, ale jak zwykle jak się opamiętałam było za późno... Doję do wprawy ;)
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia!