Skończyłam chustę!
Bardzo jestem zadowolona z funkcjonalności mojego "dzieła". Sprawdza się jako okrycie, szalik i chusta:) Aż szkoda, że zima sobie poszła...hihi...
Całkiem miło mi się robiło, aż nabrałam ochoty na więcej;) Wyszły mi trzy motki. Czy to dużo - nie mam pojęcia...
Miał być jeszcze kwiatek, ale sobie daruję. Zawsze trzeba by pamiętać o jego położeniu przy owijaniu chusty.
Teraz szydełkować będę w różu poduchy do córci pokoiku:)
Pozdrawiam wiosennie... i idę spać....
Piękna chusta w świetnym kolorze. Pastelka idealna na wiosenne wiaterki. Zima poszła ale chusta przyda się na cały rok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie wygląda i najważniejsze, że lidy przełamane! Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę!
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka chusty :)
OdpowiedzUsuńA tu i chusta jest - cudo!!!
OdpowiedzUsuń