sobota, 12 kwietnia 2014

Misiu z niespodzianką :o

Leżał, leżał aż się doczekał miś gratisowy z gazetki.
Wszystko fajnie, przyjemna robota do czasu, aż nie brakło mi muliny. O co chodzi nie mam pomysłu. Nie prułam, wyszywałam jak zawsze, a brakło mi trzech kolorów po kawałku. 
Z zasady z mulin w dodawanych czy kupionych zestawach raczej mi zostaje nitek, a tu taki nerw!
I potem pełna improwizacja tym co miałam w zapasach. 
Dziwne...
Misiu z niespodzianką....

To co nie na różowo to jest niespodzianką - pomijając oczka i nos.






3 komentarze:

  1. Hmmm, a to ciekawostka:( A misia znam, bo sama go juz dawno dawno wyhaftowalam:) Kolorki sama dobieralam, wiec nie zabraklo:P

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle nie widać niespodzianki :) Super wybrnęłaś, ale swoją drogą ciekawa sprawa...może im się źle przycięło ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie z reguły tych mulinek z zestawów zostaje a tu taka niespodzianka. Grunt, że sobie doskonale poradziłaś.

    OdpowiedzUsuń