poniedziałek, 14 lipca 2014

A ja dalej kłębuję;)

Dziękuję Wam za miłe wpisy i odwiedziny.
U mnie dalej króluje szydełko a krzyżyki leżą i się nudzą.
Moje dziecko mówi, że kłębuję;)
Uwielbiam to słowo - jak się ma kłębek to się kłębuje;)
Malowałam w tamte wakacje kosz wiklinowy na biało.
Mój błąd polegał na tym, że robiłam to wszystkimi resztkami białej farby jaka wpadła mi w ręce.
Wniosek z tego taki, że nie każda biała farba jest taka sama.
Przykrywka od kosza wyszła żółtawa.
Ale mnie to drażniło...
Zrobiłam więc przykrycie zakładane na gumki.
Efekt bardzo fajny.
A jak fajnie wygląda z podusiami...
Zostało mi się jeszcze trochę różowej włóczki więc jeszcze pewnie coś różowego ukłębuję córci do pokoju;)
chodzi mi po głowie okrągła podusia.
Wstawiam fotek kilka, a i jeszcze kwiatka mam nowego więc też się pochwalę, a i do kawy coś się jeszcze znajdzie:)









5 komentarzy:

  1. Świetny kosz wiklinowy :) wspaniałe podusie :) A kwiat przecudny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama pięknie kłębuje :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te twoje kłębowanie;-)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :) Ciekawie tu U Ciebie, chętnie dłużej zostanę :)
    Pozdrawiam wakacyjnie ;-)
    aldia z arcadii

    OdpowiedzUsuń
  5. Kosz pomalowany na biało na pewno zyskał więcej uroku, rzeczywiście z bielą trzeba uważać! Pięknie szydełkujesz, ahh... może i ja się kiedyś nauczę!!!!
    ps. częstuję się mufinką i buziaki przesyłam :-)

    OdpowiedzUsuń