środa, 18 września 2013

Dynia, hafcik i takie tam...

No i mam przedszkole :[ Dwa dni po dwie godziny = choroba do dzisiaj!!!
Obecnie moje dziecko ma kaszel z resztkami kataru i tylko dobrze, że bez gorączki. Brak słów... 
Tak więc pisanie zeszło na drugi plan.
Udało mi się troszkę zrobić elfa. Bardzo mi się podoba ten wzór. Ale jeszcze długa droga do końca...Obrysy skrzydełek ma połyskującą nitką. Już widzę jaki będzie ładny.Cieszę się, że właśnie jego wybrałam na metryczkę.

 
  Mam parę nowych gadżetów i  dyniogłowego z kolegą w kuchni:)  Znalazłam kiedyś fajny haft w halloweenowym temacie, ale chyba nie dam rady go zrobić:( Brak czasu. A strasznie nie lubie zaczynać dwóch haftów naraz. Wiem, że Wy często tak robicie. Pewnie to i racja jak się ma jedną większą pracę na tapecie. No nie wiem, może się skuszę?




P.S. Klamerki mini znalazłam na allegro. Szukałam czy nie mam zapisanej strony, ale niestety:(

Pozdrawiam Was serdecznie i oby Was jesienne grypy mijały!

5 komentarzy:

  1. Aniołek rzeczywiście pięknie się zapowiada, a Gadżety są super! Pozdrawiam i zdrówka w rodzinie życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. metryczka będzie śliczna!!!!
    fajnie wystroiłaś kuchnię, a wszystko dzięki dyni;)))
    ja mam zaczętych kilka haftów, też tego nie lubię, ale zazwyczaj jak zaczynam coś haftować to w międzyczasie zobaczę taki obrazek, ze muszę go zacząć, a po jakimś czasie znów następny i tak się robią ufoki, później problem skończyć jakikolwiek w zakładanym przez siebie terminie:) największa pokusa przy dużych projektach, jak zaczyna Cię nużyć praca, a tu pojawia się możliwość przygotowywania nowych mulin i kanw:))) trzymam kciuki i podziwiam za wytrwałość!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne postępy w elfiku i piękne kuchenne dekoracje!:)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne dynie :)
    Ja jestem z tych co kilka haftów zaczyna ...a najgorsze jest to że jak już jestem blisko końca pracy to odkładam a potem ciężko jest do haftu wrócić. Walczę z tym :)
    A co do choroby to nie wiem czy Cię pocieszę ale dzieci z tego "wyrastają". Moi juz chodzą 3 tydzień i to chyba rekord dotychczasowy w ciągłości. Ale jak tylko pojawia sie katar czy kichanie to serwuję im witaminę Ci i wapno.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego elfa uwielbiam! A w kuchni u Ciebie jest świetnie! klimatycznie! Jesiennie! Bardzo mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń