Ale mnie wciągło.... Mała moja miała ospę - teraz to już końcówka kropek:) A poza tym robimy podwórko na całego, a w zasadzie kawałek. Już efekt prac jest. Trawa powoli rośnie. Cieszy taka praca mnie bardzo. Miło jest mieć swój zielony ładny kawałek. Tak więc na sztukę artystyczną czasu mało:( Ale mam serwetkę w stokrotki, czy coś typu tego. Obszyta jest angielską bawełnianą koronką, ponieważ szydełko mi obce - JESZCZE;)
A wygląda sobie ona tak... wiosennie....
Pozdrawiam !!!
Śliczną serwetkę zrobiłaś. Zdrowie najważniejsze ale czasem jest pożytek z choroby, też tak mam.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
absolutne cudeńko :)
OdpowiedzUsuńCudeńko:)
OdpowiedzUsuń